Zdzisław Beksiński (1929 – 2005)

Zdzisław Beksiński. Untitled, 1973

Lot 117. Zdzislaw Beksinski (1929 Sanok, Poland – 2005 Warsaw). Untitled, oil on hardboard, 61 cm x 73 cm, signed on verso, dated 1973, partially retouched, minimal staining, Provenance: Top Art, Warsaw, copy of the bill of sale from 1998 enclosed. Estimate 120,000 euro. Wettmann. 05/27/23. Sold 75,000 euro

We have already been able to sell several works by the Polish artist Zdzislaw Beksinski very successfully. This work is also from the same creative period as the works already auctioned and shows an equally scary depth of the human world. As with all of Beksinski’s works, the artist leaves the interpretation of his work to the viewer himself and so again we can only offer our own interpretation of the meaning and message of his painting. Beksinski’s painting is dominated by orange-red colour. This colouring determines the whole picture and is also found in the eyes of the figure positioned in the centre of the picture. Immediately the question arises as to where we are. In the underworld, in a graveyard or on a battlefield after a warlike slaughter? Compared to art historical depictions, the skull at the feet of the crucified Jesus Christ points to the place of Golgotha – the very place outside New Testament Jerusalem where God’s Son was crucified. Crucified to take the sins of mankind upon himself and yet to overcome death itself with his love. The figure set here, however, seems huddled in himself, full of fears and questions about what he or she probably did and did not do in life. If lessons have been learned from the past world wars, this painting seems highly topical in view of our present war situation. It throws the viewer back on himself and forces him once again to deal with these questions. Once again, they are questions about life, death, the underworld and the kingdom of heaven – they are questions of faith that he raises and poses directly in his painting in his artistically dramatic and morbid manner.

Sprzedaż oleju i trzech rysunków Zdzisława Beksińskiego w niemieckim domu Wettmann przeszła do historii bez fajerwerków. Sprzedano olej po cene wywoławczej (75,000 euro), oczekując 120,000 euro oraz jeden rysunek ołówkiem za 28,000 euro. Pozostałe dwie prace nie zostały sprzedane przy cenie wyjściowej 7,000 euro; jeden z tych rysunków został pół roku temu sprzedany za 7,500 euro https://polishartcorner.com/2022/10/31/zdzislaw-beksinski-1929-2005-10/. Wydaje mi sie, że szał na prace tego artysty nieco minął a ceny jakie generowała rok temu Agra-Art, do 700,000 złotych, to już przeszłość. Kto kupił drogo ‘na inwestycję’ rok temu będzie musiał trochę poczekać ze sprzedażą. Wygląda na to, że podaż prac Beksińskiego nadal jest duża i dlatego ceny automatycznie idą w dół.

Jak mi napisał wczoraj jeden z czytelników, Wettmann zastosował pewien trick licząc na bezpośredni udział w tej aukcji polskich kolekcjonerów vel inwestorów. Wettmann podłączył sprytnie swoją aukcję do polskiego portalu OneBid. Niewiele to chyba pomogło. „Jest to z pewnoscia komercyjna ale i rozsadna decyzja domu aukcyjnego, bo zwiększa ona krąg potencjalnie zainteresowanych nabyciem, w tym przypadku polskich prac. Efektem ubocznym jest wyeliminowanie z udzialu w aukcji pośrednikow/handlarzy.” – cytuję czytelnika.

Na rynku pojawiają się coraz częściej falsy Beksińskiego. Dobrze się stało, że powstało archiwum prac tego malarza pogrupowanych tematycznie oraz nawet z uwzględnieneim falsyfikatów. Jest to dobra robota p. Piotra Dmochowskiego: http://www.beksinskiarchiwum.net/. Przeglądając to archiwum zorientujemy się o ogromnej ilości prac jakie stworzył Zdzisław Beksiński. I w tym może być problem tj. w ilości. Niedługo na aukcji będzie kolejny olej tego malarza, opisany niedbale jako praca Meli Muter z ceną wywoławczą 80,000 euro (Hargesheimer Kunstauktionen Düsseldorf).

Na podstawie aukcji u Wettmanna być może trzeba się przyzwyczaić, że równowartość 75,000 euro to dobra cena na olej Beksińskiego, bo o tę pracę przecież nie doszło nawet do żadnej walki aukcyjnej. Nikt mnie nie przekona, że ta aukcja została przeoczona przez wszystkich.

Zdzisław Beksiński. Untitled, 1973

Lot 118. Zdzislaw Beksinski (1929 Sanok, Poland – 2005 Warsaw). Untitled, pencil and black chalk on thin cardboard, 78,5 cm x 63 cm sheet dimension, signed, 73 dated, mounting residues, partial superficial paper loss, minimal stain spotted, slightly darkened. Estimate 28,000 euro. Wettmann. 05/27/23. Sold 28,000 euro

The artist, who was born in Sanok in 1929, operates in his on canvas and paper in the field of the underworld. He tries to describe it, to confront it and through this, to work out the abysses of humanity and of life.

No easy or joyful work, but he devotes himself to it at the highest level. So we can confirm that the sheet is in a wonderful condition, preserved since the 1970s.It was initially painted by the artist in watery paint – presumably a mixed technique of gouache and watercolour. On this he lead, graphite and charcoal, the drawing was applied in fine hairlines. A laborious task that requires the most patience and devotion to the own art.

In a barren, stony landscape, the procession of griffin-like mythical creatures, resembling the thestrals, pass by. From the depths of the left-hand side of the picture they pass the viewer and stride towards the right side of the picture, slightly up the mountain.  In order to be able to create the depth of the sheet he staggered not only the animals walking one after the other, but also the the gravestones or memorial stones they carry on their backs. Like a spectator we stand before this reverent scene and ask ourselves what the stones mean. For whom were they cut? What is written on them? Where are these beings going to? A silence of mourning can be sensed in the atmosphere of the sheet and leaves the viewer with questions, as so often in the untitled works of Beksinki’s untitled works.

Zdzisław Beksiński. Untitled, 1997

Lot 116. Zdzislaw Beksinski (1929 Sanok, Poland – 2005 Warsaw). Untitled, Mixed media on paper, 25 cm x 29,5 cm sheet size, signed, 97 dated, wavy, partially slightly creased, mounted, Provenance: Galerie Simone van Dormael, Brüssel (gallery label verso). Estimate 9,000 euro. Wettmann. 05/27/23. Not sold

Zdzisław Beksiński. Untitled, 1990

Lot 115. Zdzislaw Beksinski (1929 Sanok, Poland – 2005 Warsaw). Untitled, mixed media on paper, 23,5 cm x 28 cm inner passepartout dimension, signed, 90 dated, wavy, Provenance: Galerie Simone van Dormael, Brussels (verso gallery label). Estimate 9,000 euro. Wettmann. 05/27/23. Not sold

6 thoughts on “Zdzisław Beksiński (1929 – 2005)

  1. Korzystanie przez domy aukcyjne z zagranicznych portali aukcyjnych jest w europie zachodniej raczej codziennoscia, dlatego tez to, ze Wettmann skorzystal z uslug Onebit nie nazwalbym trickiem, chociaz jest stosunkowo nowym zjawiskiem na polskim rynku aukcyjnym. Z uslug niemieckiego Lot-Tissimo korzystaja hiszpanskie, wloskie angielskie, austriackie domy aukcyjne, z uslug Invaluable m.in. amerykanskie oraz polski artinhaus, na francuskim Druot mozna bylo przed kilkoma dniami licytowac obrazy Desy Unicum z Aukcji Ecole de Paris

  2. pół miliona złotych (po dodaniu prowizji d.a.) to wybór: albo małe miszkanie w Wawie albo obraz Beksa. Mysle, ze 0,5 mln to powinien byc raczej max. za obazy mistrza, nawet te lepsze.

    • Ceny prac Beksińskiego i innych ‘nazwisk’ nie są ustalane przez rynek ale przez domy aukcyjne, które mają klientów myślących innymi kategoriami niż Pan. Ci plują na mieszkanie w bloku za 500,000 złotych a zastanawiają się co zrobić z pieniędzmi płynącymi do kasy szerokim strumieniem. Myślę, że na Beksińskim i polskim malarstwie znają się tyle samo co na fizyce bosonów. Gdyby mieli pojęcie o malarstwie to by wyszli na rynek międzynarodowy i kupowali prace np. starych mistrzów czy impresjonistów, które to zawsze będą miały wartość na świecie. Do takich zakupów potrzeba jest jednak wiedzy lub trzeba zatrudnić eksperta do wyszukiwania. Ekspertami w Polsce są właścicle domów aukcyjnych, którzy sprzedają prace malarza o nazwisku Pesce jako Peske i ta głęboka wiedza spływa po nich jak woda po kaczce. Natomiast Beksiński i np. Fangor to sprawa wyłącznie polska, czyli zaściankowa i napływ prac jest tylko w jedną stronę. Nie należy ekscytować się cenami nad Wisłą bo to są ceny lokalne, głównie dla polskich developerów, czyli ‘inwestorów’. Co będzie, gdy polscy inwestorzy zaczną nagle wyprzedawać swoje zbiory?

      • Powyższym wpisem o kupowaniu zachodnich mistrzów czy impresjonistów udowadnia Pan jak bardzo nie ma Pan pojęcia o polskim rynku – żaden z najzamożniejszych polskich klientów nie kupi pracy istotnego zachodniego artysty ponieważ po przywiezieniu jej do kraju nigdy już nie będzie mógł jej wywieźć (ponieważ nie dostanie urzędowego zezwolenia) i będzie skazany na ewentualne wystawienie jej do sprzedaży tylko na lokalnym podwórku.

        Ta chora sytuacja, powoduje, że klienci z potężnymi budżetami rywalizują na polskim rynku o najlepsze dzieła rodzimych twórców, a dzieła artystów zachodnich trzymają co najwyżej w mieszkaniach w Londynie czy Szwajcarii. I tyle w temacie…

      • Udała mi się prowokacja bo o tych przepisach wiem oczywiście i wcale nie jestem taki ciemny jak tabaka w rogu. Rozwiązanie jest proste: należy zmienić prawo w ten sposób by sztukę można wywozić za granicę w celu jej wymieniania. Trzeba jedynie wydać trochę pieniędzy na lobbying by przekonać urzędników i prasę, że własność prywatna to rzecz święta a nie bolszewicka. W innych krajach to się udało to czemu nie spróbować w RP? Gadanie o drenażu polskiego rynku sztuki to przeszłość, obecnie mentalna. Jak by się to udało to rodzime ceny polskiego malarstwa trochę by spadły na korzyść umiędzynarodowienia rynku i jego wzbogacenia a nie zubożenia. Trudno jest jednak wypalić bolszewizm z głów rządzących w RP od ponad 30 lat; nie ma zaczenia, która to była w przeszłości banda czy też będzie w niedalekiej przyszłości.

  3. Zorganizowanie urzędowego zezwolenia na wywóz obrazów/sztuki poza granice RP można bez problemu zorganizować. Przykład działania domu aukcyjnego Polswiss Art , a dokładniej Pani Iwony Buchner w przypadku ,,Rozbitka” H.Siemiradzkiego pokazuje ,że można załatwić takie papiery – wywieść i następnie sprzedać dzieło tej klasy poza granice RP.

Leave a comment